PKP Intercity kupuje 20 lub nawet 55 nowych jednostek KDP, które mają obsługiwać trasy do Berlina, Szczecina, Wrocławia i Poznania, a także CMK Północ oraz trasy do Paryża, Brukseli, Kolonii Wiednia i Pragi. Umowa na nowe pociągi ma być podpisana w 2027 roku.
PKP Intercity wraz z wiceministrem infrastruktury Piotrem Malepszakiem zorganizowało dziś, 24 września, rozmowę na temat zakupu taboru dużych prędkości przez przewoźnika. Start całego procesu zakupowego zapowiedział premier Donald Tusk,
jednocześnie rzucając wyzwanie polskim producentom – Pesie i Newagowi, o wzięciu udziału w tym postępowaniu. W ślad za tym PKP Intercity ogłosiło, że
chce kupić 20 pociągów dużej prędkości wraz z opcją opiewającą na kolejnych 35 jednostek.Dzisiaj przewoźnik poszerzył przekazane informacje na specjalnej konferencji. Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury przypomniał, że poprzedni rząd i zarząd PKP Intercity siedmiokrotnie zapowiadał przetargi na zakup pociągów rozpędzających się do 250 km/h (w okresie od maja 2021 do października 2023 roku) – Mimo tylu zapowiedzi nie stało się nic poza medialną burzą. W kontrze do tego mamy nowy zarząd pod wodzą prezesa Malinowskiego, który robi, a nie gada. Mamy prawie skończony projekt “piętrusów”, więc możemy przejść do kolejnego etapu, tak jak zapowiadaliśmy, czyli do zakupu pociągów na 320 km/h – mówił Malepszak, przypominając, że zakup pozwoli w pełni wykorzystać projektowaną i budowaną infrastrukturę KDP – Linię Y, która od 2021 roku jest już projektowana na 350 km/h.
– Budowa KDP nie może wiązać się ze skróceniem czasu jazdy o 4 minuty. To jest czyste marnotrawstwo, a tak byłoby, gdybyśmy jeździli 250 km/h. Jeśli w 2021 roku podjęto decyzje o projektowaniu Linii Y na prędkość 350 km/h, to musimy to wykorzystać maksymalnie. Wszędzie na świecie wykorzystuje się infrastrukturę na 85-100% – Francuzi mają linie zaprojektowane pod 350, a jeżdżą tam 320 km/h. Chcemy więc czerpać doświadczenia od innych, którzy rozwijają sieć KDP od dziesiątek lat. Nastawiamy się na maksymalne skrócenie czasu przejazdu między miastami, bowiem zasadniczo pasażerowie KDP to w 80% mieszkańcy głównych metropolii i największych miast – mówił wiceminister.
Malepszak mówił, że proces zakupu pociągów dopiero się zaczyna, natomiast celem ministerstwa jest zapewnienie PKP Intercity możliwości realizacji pracy eksploatacyjnej na poziomie 110-120 mln pociągokilometrów do roku 2035 roku, w czym ma pomóc zakup pociągów KDP, ale również piętrusów czy nowych wagonów.
Umowa w 2027 roku. Będzie dialog konkurencyjny
Więcej szczegółów o samym zakupie przekazał prezes PKP Intercity, Janusz Malinowski, który rozpoczął od przedstawienia harmonogramu postępowania.
– Zaczęliśmy ten proces. W zeszłym tygodniu poszło RFI do 9 firm (z czego 2 to polskie), które mają czas na odpowiedź do 24 października tego roku. Około 15 grudnia będzie zaproszenie do złożenia wniosków do udziału w tym postępowaniu, a producenci będą mieli na to 3 miesiące. Potem nastąpi weryfikacja formalno-prawna, przede wszystkim pod kątem kompetencji. Zakwalifikowane firmy będą z nami prowadziły dialog techniczny, trwający 5 miesięcy, w toku którego ustalimy główne kwestie techniczne. Po tym czasie dialogu ostateczna wersja specyfikacji trafi do wykonawców, którzy przeszli prekwalifikacje i będą mieli 5 miesięcy na złożenie ostatecznych ofert. Zakładamy, że będziemy chcieli podpisać umowę na przełomie 1 i 2 kwartału 2027 roku.
Nawet 55 pojazdów z utrzymaniem i centrum serwisowe
Zamówienie obejmie nie tylko 20 lub 55 pojazdów, lecz także budowę centrum serwisowego – tutaj PKP Intercity ma 3 wstępne lokalizacje, a ostateczny wybór zostanie dokonany w trakcie dialogu technicznego. Ponadto umowa obejmie też 30-letnie utrzymanie jednostek.
– Jakie to mają być pociągi? Wiele szczegółów zostanie wyklarowanych na etapie dialogu technicznego, ale na pewno będzie to co najmniej jedna półka wyżej niż Pendolino. Jako zarząd mogę powiedzieć, że jesteśmy zdeterminowani, żeby ten kontrakt, w tym harmonogramie, po prostu zrealizować – mówił Malinowski.
Efektem harmonogramu ma być to, że pierwsze pociągi pojawią się przed 2032 rokiem, a wszystkie 20 jednostek miałoby dotrzeć do PKP Intercity przed 2035 rokiem.
Rozmówcy odpowiedzieli także na pytanie o to, czy jednostki powstaną w Polsce.
– Dzisiaj nie mogę tego jednoznacznie zagwarantować. Założenie podstawowe jest takie, żeby nasi producenci, którzy dziś nie są zdolni produkować takich pojazdów, pozyskiwali doświadczenie i technologie, niezbędne do tego, żeby tworzyć pociągi jeżdżące bardzo szybko. Przyjmujemy, że udział naszych firm ma być znaczący, ale nie do określenia dziś dokładnie jak bardzo – mówił o tym wątku Malepszak.
"Pociągi na 250 km/h to przegrana z konkurencją”
Prezes Malinowski przypomniał też, że PKP Intercity nie wyobraża sobie kupowania pociągów wolniejszych niż 320 km/h, gdyż konkurencja, która chce korzystać z Linii Y, ma tabor takiej prędkości i zaczęła już jego homologację w Polsce – chodzi oczywiście o Deutsche Bahn, które homologują aktualnie swój pojazd KDP produkcji Siemensa na polskie tory. – Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której my kupowalibyśmy tabor wolniejszy o 50-70 km/h, niż ten, który ma i którym będzie dysponować konkurencja – mówił prezes PKP Intercity.
Minister Malepszak dodał, że testy pojazdu DB Siemensa nie są niczym nowym czy spektakularnym, bowiem np. polskie Pendolino też było homologowane w Niemczech, Austrii i Czechach. – Testy tego pojazdu (DB – przyp. red.) to nie jest nic nowego, bo DB też chce jeździć komercyjnie z Warszawy do Berlina i dlatego homologuje swój pojazd, który jeździ 320 km/h w naszym kraju.
Pociągiem PKP Intercity do Kolonii, Brukseli i Paryża
Wątek interoperacyjności nowych pociągów PKP Intercity także jest bardzo istotny, bowiem przewoźnik będzie chciał, żeby nowe jednostki miały homologację na Niemcy, Belgię, Francję, Czechy a także Austrię.
– Jeżeli chodzi o dokładne kierunki zagraniczne, to trasy do Kolonii, Brukseli, Paryża, Pragi i Wiednia – mówił Janusz Malinowski, pytany przez nas o to, gdzie dokładnie miałyby kursować nowe jednostki za granicą (poza Berlinem).
Co bardzo ważne, wszystkie wspomniane kierunki zagraniczne poza trasą do stolicy Niemiec miałyby być obsługiwane przez jednostki kupione w ramach prawa opcji, o czym niżej.
20 pociągów na trasę do Berlina, Szczecina, Wrocławia i Poznania
20 jednostek z zamówienia podstawowego posłuży PKP Intercity do jazdy po Linii Y z Warszawy do Szczecina/Berlina przez Poznań w takcie co dwie godziny na każdym kierunku, co zaoferuje godzinny takt do Poznania. Ponadto PKP Intercity planuje też obsługę Wrocławia, również w takcie co godzinę. Szerzej pisaliśmy j
uż o tym kilka miesięcy temu.
Jak wspomniano wyżej, pociągi z opcji mają z kolei posłużyć do zagęszczenia relacji w kraju oraz większej ekspansji za granicą. W Polsce powinny też trafić do obsługi kolejnej linii KDP, jaka jest planowana do budowy po 2035 roku, a więc CMK Północ, a także całego obecnego ciągu Trójmiasto – Warszawa – Katowice/Kraków (w pierwszej kolejności trafią tu jednak pociągi piętrowe).
Minister Malepszak przekazał też, że w dłuższej perspektywie pociągi z opcji mają też wesprzeć Pendolino na trasach na 250 km/h, jako uzupełnienie oferty ED250. Przy tej prędkości Malepszak wspomniał też o Rail Baltice, tak więc można zakładać, że również na tym odcinku miałyby kursować nowo kupowane pociągi KDP.
120-125 mln złotych za pojazd
PKP Intercity szacuje, że koszt zakupu jednej jednostki ma wynieść około 120-125 mln złotych za pojazd, a więc ok. 2,5 mld złotych za 20 jednostek z zamówienia podstawowego.